Z czego da się wino robić?
Cebulowe, Czosnkowe, Ogórkowe, Imbirowe - to nie zupy. To wina. Z czego jeszcze da się uzyskać fermentowane trunki?
Istnieje pewne, raczej nie traktowane poważnie przekonanie o tym,że wino można robić właściwie ze wszystkiego. Wystarczy tylko aby nasz surowiec miał odpowiednią ilość cukru - bądź to własnego, bądź dodanego przez nas.
I tak, na kanwie tego poglądu krążą legendy o winach ze starej szmaty, landrynek, pasty do zębów, warzyw okopowych i tym podobnych. Ile w tym prawdy?
Fantazja...i alkohol
Jest taki moment, na każdym towarzyskim spotkaniu, w którym uczestniczy co najmniej dwóch domowych winiarzy,że temat schodzi na wino. I to jakie!
Eksplozja pomysłów okraszona kroplą alkoholu nasuwa nieziemsko idiotyczne pomysły: wino wołowe pół słodkie, cebulowe wytrawne. Tego typu wynalazki rzadko kiedy doczekują się realizacji,nie mniej mimo to śmiało można podzielić je na trzy grupy : wina które po prostu nigdy nie wyjdą, wina, które jeśli się udadzą będą potrzebowały prawdziwego konesera, który je doceni, wreszcie takie, które po prostu powstały z egzotycznych, czy mało dostępnych składników, co nie znaczy,że nie mogą być smaczne.
Opowieściom o tym jak dziadek kiedyś (w czasie wojny) zrobił wino ze szmaty a potem jeszcze dodał do niego kapusty nie należy dawać wiary. Wina tego typu są po prostu z całą pewnością nie pijalne.
Z czego na pewno nie da się wina robić? - z produktów pochodzenia zwierzęcego (nabiału, mięsa (!) itp), z produktów chemicznych jak wspomniana pasta do zębów, drewna (wyprodukujemy metanol) i innych wysoko białkowych produktów (także roślinnych), słodyczy. Lista mogłaby być naprawdę długa, ale to tylko kilka z ciekawszych pomysłów.
Najczęściej na wina tego typu przepis ginie w mrokach dziejów, a nikt tak naprawdę nie jest pewien ilości składników. Czasem,mimo podania składu i proporcji nawet sam autor przyznaje,że wino nie nadaje się zbytnio do picia.
Ot, na przykład wino z Coli, przy którym wyczytałem odautorski komentarz: Totalna klęska. Nawet nie fermentowało. Podobnie było z winem z czekolady, grzybów i z... rosołu.
Jest jednak pewna grupa trunków, które być może posiadają nawet nie liczną grupę fanów tzw. "offowych" win. Do tej grupy zaliczyć można chyba przede wszystkim różne warzywne eksperymenty podejmowane przez domowych winiarzy.
Pomidorowe, Ogórkowe, Cebulowe, Dyniowe - to nie zupy, to wina. Na wszystkie istnieje kilka sprawdzonych przepisów, choć rezultat powstałych produktów nie zawsze jest zgodny z naszymi oczekiwaniami.
Dyniowe fermentuje nawet rok, cebula i czosnek nadają się tylko do marynat, a pomidorowe podobno nawet pijalne, choć nie przez wszystkich. Dość powszechna i oczywista chęć do tego typu eksperymentów pojawia się zimą, gdy brak świeżych owoców i na wiosnę kończy (dobrze jeśli nie w zlewie). Wina te nie tylko nie wygrywają konkursów winiarskich, ale nawet w nich nie startują. Ich główną zaletą jest "pijalność" - po prostu da się przełknąć.
Ale czy każda potwora musi znaleźć swego amatora? - to już kwestia dyskusyjna.
Do odważnych świat należy
Tymczasem do ostatniej grupy win należą często prawdziwe perełki. Odkrywane zupełnie przypadkiem podczas zmagań z gąsiorem, często metodą prób i błędów.
Trudno dziś ocenić, które z win, traktowanych dawniej bardziej jako osobliwości, niż godne spożycia trunki, dołączyły współcześnie do kanonu domowego winiarstwa.
Pewne jest natomiast, że wina, które jeszcze kilkanaście lat temu były osobliwością dziś zapełniają piwniczki i spiżarnie niejednego winiarza.
Takimi trunkami są na pewno te uzyskane z owoców do niedawna zbyt dla nas egzotycznych, na przykład daktyli.
Dobre rezultaty daje też suszona papaya, banany (o dziwo!).
Podobnie jest z winami kwiatowymi. Dość wymownym tego przykładem, jest fakt, że pierwotnie na stronie wino.org.pl (stara wersja dostępna tutaj) wino z mniszka lekarskiego znajdowało się w dziale dziwne wina. Zapewne gdy autor strony zorientował się co do jego popularności przeniósł go do działu przepisów. Dziś mniszek to kanon win domowych i nikt tego nie podważa.
Tymczasem na swoją kolej wciąż czeka, między innymi robione w chinach na skale przemysłową, a w domowym winiarstwie jeszcze prawie nie znane wino z liczi. Ciekawe efekty mógłby dawać wina z innych orientalnych owoców jak jak np. kokosy. Ale to wciąż pieśń przyszłości.
Zresztą, o tym, co jest lepszym czy gorszym surowcem na wino decyduje głównie nasze podniebienie. Warto czasem popróbować eksperymentów. Chociażby tylko po to, aby przekonać się jak smakują tego typu wynalazki. Są wina co do których nie ma wątpliwości,że są nie pijalne. Co do całej reszty... Do odważnych świat należy!
Poniżej kilka nietypowych przepisów na wino
(za http://winemaking.jackkeller.net)
57 g migdałów gorzkich
0,45 kg rodzynek
1,4 kg cukru
4,5 litra wody
2 cytryny
Migdały i rodzynki zmiażdżyć i gotować w 4,5 litra wody przez godzinę. Przecedzić płyn do głównego naczynia fermentacyjnego i dodać cukier. Mieszkać do rozpuszczenia, potem uzupełnić wodą do objętości 4,5 litra. Dodać cytryny w całości i ochłodzić do temperatury 21 stopni, dodać drożdże i pożywkę, zakryć i mieszać raz dziennie przez 10 dni, następnie przecedzić do pojemnika fermentacyjnego i zatkać rurką. Zlać z nad osadu po upływie 30 dni, a potem ponownie po 6 tygodniach.
Zlewać i butelkować po upływie kolejnych 6 tygodni. Probówać po upływie roku.
Bananowe
(za wino.org.pl )
Przepis na około 4l wina:
* około 2kg bananów (posiekanych razem ze skórką)
* 1,1kg cukru
* 300-400g rodzynek lub koncentratu winogronowego
* 15g kwasu cytrynowego lub winnego
* 2g pożywki do drożdży
* 2g enzymu pektynowego
* 1g taniny (trochę dużo...)
* opakowanie drożdży winnych
* dopełnić wodą do 4 litrów
Pokroić należy banany, razem ze skórkami, położyć na plastikowym sitku. Zagotować około 2 litry wody i włożyć banany na sitku do wrzącej wody i pogotować je około 30 minut. Wyjąć sitko z bananami z wody i dodać cukru do wywaru bananowego, rozmieszać go. Po ostudzeniu wywaru dodać do niego resztę składników, dopełnić wodą do objętości około 4 litrów. Wino należy ściągnąć znad osadu jak najszybciej po zakończeniu fermentacji i drugi raz miesiąc później, jeśli jest klarowne odstawić do dojrzewania, jeśli nie, poczekać, aż się wyklaruje i butelkować
Wino z suszonej papai i rodzynek
za: Forum Domowych Winiarzy(przepis użytkownika Kko666)
Składniki:
1,5 kg rodzynek
4 kg cukru
1 kg s papai
20 g kwasku cytrynowego
16,5 litra wody
pożywka activit 8 g
pektopol 2ml
Surowce (rodzynki i papaja) wrzucić do części wody i zagotować. Po ostygnięciu do 55 C dodać pektopol. Cały cukier rozpuścić w reszcie wody. Po ostygnięciu wszystkie składniki wrzucić do pojemnika fermentacyjnego.
Stopka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz